TYMCZASEM U BOJANA :
Byłem z Wojtkiem i Alkiem na piwie. Wróciliśmy do domu a ja usiadłem na ławce w ogrodzie. Usłyszałem jednak po
chwili swoje imię. Podszedłem do bramki skąd dochodziło i zobaczyłem jeśli
dobrze pamiętam Tomka, tego który tak wydarł się na moją dziewczynę
- Bojan, chodź tu, chcę ci coś
powiedzieć
- Co chciałeś?
- Chcę ci powiedzieć tylko tyle ,
że nie masz już co wracać do Dominiki zostawi cię i tyle!
- O czym ty mówisz?
- Chcę ci tylko łagodnie przekazać
jej decyzję... Masz się wynosić bo woli mnie
- Co ty w ogóle mówisz , nie , to nie może być
prawda!
- Tak Bojan , dziewczyna cię chce
zostawić bo to ja jestem dla niej lepszy! Z resztą spała ze mną przed chwilą
i było bardzo, bardzo miło...
Nie wytrzymałem, rzuciłem się na
niego i przywaliłem parę razy w twarz. Potem wstałem i korzystając z okazji,
że Dominika się kąpała w furii pozabierałem swoje ubrania oraz różne rzeczy i z
hukiem wybiegłem z domu. Poszedłem szybko na jakiś przystanek gdzie na moje
szczęście stała pusta taksówka, poprosiłem kierowcę o szybki kurs na lotnisko, potem już tylko bilety a za 30 minut lot .
DOMINIKA :
Wyszłam z prysznica, poszłam do
pokoju po jakieś ubrania, coś w nim było nie tak, nie było Bojana ani żadnych
jego ubrań i rzeczy! Co tu się stało?
- Wooooooojtek?!- zadarłam się
Chłopak wpadł do pokoju niemal od
razu
- Co się stało?
- Gdzie jest Bojan znowu jakieś
głupie żarty sobie stroicie?!
- Jakie żarty... Ktoś przed chwilą
trzaskał drzwiami i wybiegał z domu, myślałem, że się bawicie czy coś…
- Jakie kurwa bawimy nie ma go tu!
Po chwili w drzwiach można było
zobaczyć Alka
- Co wy się tak drzecie?!
- Bojana nie ma! Nie wiesz gdzie
może być?
- Widziałem jak gadał z Tomkiem
przed bramką.
Rozległ się dzwonek do drzwi,
niedługo razem z Wojtkiem, który poszedł otworzyć zjawił się i sam Tomasz . Od
razu na niego naskoczyłam
- Gdzie jest Bojan?!
- A niema Bojanka?
- No jak widzisz!
- To dobrze już nic nie stoi na
przeszkodzie
- Na przeszkodzie do czego?!
- Do tego żebyśmy mogli być razem,
wyluzuj kochanie...
Chciał do mnie podejść jednak
Wojtek i Alek skutecznie mnie zasłonili
- Ty cholerny chuju! Co ty mu
nagadałeś!?
- Nic takiego tylko tak malutko
skłamałem
- Co mu powiedziałeś?!-
krzyknęłam łapiąc go za kołnierz
- Że ze mną spałaś jak jego nie
było, proste i efektowne
- Co ty zrobiłeś!? Nienawidzę Cie! - krzyknęłam i rzuciłam się na niego z pięściami miał szczęście że Alek ma na
tyle silne ramiona żeby mnie utrzymać bo jego buźka ucierpiałaby bardziej niż
jeden mały siniak pod okiem...
Z bezsilności zaczęłam płakać i
przytuliłam się do chłopaka, który to odwzajemnił, wziął mnie na ręce i
zabrał z tamtego pokoju zapewne po jakimś sygnale od Łoza, o Toma nie mam co
się martwić bo wiem, że mój brat się nim doskonale zajmie …
Ja nie wiem co mam zrobić Bojan
myśli że to naprawdę, że ja go nie kocham, że go zdradziłam... te myśli
przyprawiają mnie o jeszcze większy płacz.. Dziś po południu muszę już być w
Barcelonie żeby zając się tą Nową… Jestem już spakowana i gotowa do drogi, mam
nadzieję złapać tam Bojana i z nim pogadać. Doszłam do wniosku że nie potrafię
żyć bez niego…
Siedzę właśnie w samolocie wtulona
w oparcie fotela.. Znów śnił mi się Bojan, ta świadomość że może mi nie
uwierzyć jest okropna… Chciałabym mieć go teraz przy sobie, przytulić się,
żeby było jak dawniej...
Lądowanie przebiegło bez żadnych zakłóceń
i już po chwili stałam na Katalońskiej ziemi. Szybka droga do taksówki, potem droga przez zakorkowane miasto aż w końcu
moje kochane mieszkanie. Jak myślałam nie było w nim już nic, żadnych
pozostałości po Bojanie… Zmieniłam tylko ubranie i pobiegłam do biura Tito na
Camp Nou na spotkanie z dziewczyną którą miałam się zająć. Wpadłam z lekkim
pięciominutowym spóźnieniem.
- Dzień dobry Tito przepraszam za
spóźnienie samolot dopiero wylądował.
- Nic się nie stało, chciałem ci
przedstawić to jest Aurelia Solari nasz nowy pomocnik
- Dominika Łozowska
- Aurelia Solari
- No panie to się już znacie ja
muszę iść jeśli chcecie to chodźcie ze mną na trening
- Tito?- zapytałam półszeptem
podchodząc do niego – Bojan jest?
- Nie, poprosił o jeszcze tydzień
wolnego i gdzieś wyjechał nie wiem gdzie a coś miedzy wami nie tak?
- Można tak powiedzieć, ale nie rozmawiajmy
o tym teraz, Aurelia chcesz obejrzeć trening pierwszych drużyn w którym za tydzień sama będziesz
uczestniczyć?
- Jasne
Tak więc udałyśmy się na trening , usiadłyśmy na ławce i patrzyłyśmy
na Pique bez koszulki starającego się ubrać rękawice Jose broniąc przy tym
strzał Pedro .
- Pique , co ty robisz?- ozwał
się Vilanova.
- Bo ja trenerze mam zamiar
zastąpić Victora kiedy odejdzie! Sam mi powiedział że dobrze to zrobię!
Aurelia zaczęła się śmiać, ale ja
nie miałam ochoty na nic takiego. Po skończonym treningu zaproponowałam jej
chwilowe pomieszkanie u mnie gdyż ona dostanie swoje lokum dopiero za 3 dni.
Usiadłyśmy na sofie z gorącym kakao oglądając jakąś komedię, Aurelia śmiała
się że aż kilka razy myślałam że nie wyczyni ale jej się udało. Ja nie miałam
ochoty na nic takiego. W pewnym momencie Aurelia zatrzymała film
-Co się dzieje Wiem że nie
jesteś taka ponura na co dzień.
-Nie, nic się nie dzieje nie
zawracaj sobie mną głowy...
-Gadaj! Pomimo że znamy się
jakieś pięć godzin to możesz mi powiedzieć
Chcąc nie chcąc Aurelia
dowiedziała się o wszystkim, doradziła mi żebym porozmawiała z chłopakiem w
cztery oczy i właśnie tak mam zamiar zrobić...
Ta Pique chce za VV wejść już ja my dam. Aurelia jest chyba spoko dziewczyną...
OdpowiedzUsuńmam nadzieję że Bojan uwierzy dziewczynie a nie temu debilowi...
czekam na szybki next ;*
Haha, Pique ewidentnie się nadaje na bramkarza według mnie. Po tym, co odczyniał w niektórych meczach:D Tom jest ciulem. Tyle w jego temacie, przepraszam za wyrażenie;p Mam nadzieję, że Bojan wysłucha tłumaczeń Domi i jej uwierzy:)
OdpowiedzUsuńZapraszam na mojego nowego bloga przy okazji:
http://london-is-blue.blogspot.com/
Oraz na nn na:
http://zly-chlopak.blogspot.com
;***
Świetny rozdział, jak zawsze ;pp
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że Dominice uda się odzyskać Bojana.
Haha Pique na bramce -.- To by było dziwne co najmniej :DD
Pozdrawiam :D
Kurcze to się pokomplikowało. Mam nadzieję, że Bojan da jej szansę zeby sobie wszystko szybko wyjaśnili. Czekam na następny. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńNo matko kochana... ale się popierniczyło. Bojan ma uwierzyć Dominice! Nie ma przeproś!
OdpowiedzUsuńDo następnego! Buziaki :*
http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzapraszam kolejny ;p
na początku, baaaaaaaaaardzo przepraszam, że dopiero teraz. przeczytałam oba i powiem, że w życiu nie przypuszczałabym, że Pique jest tak utalentowany. Tak jak Pique powiedział Barca nie musi się martwić o kontrakt z Victorem, Gerard może na bramce stanąc:)
OdpowiedzUsuńna miejscu Dominiki jakbym dorwała Tomka, to bym co najmniej nogi z dupy wyrwała....
Pozdrawiam:*
Świetny rozdział. Ten Tomek jest okropny! Jak on mógł to zrobić Dominice? A Bojan powinien mieć większe zaufanie do swojej dziewczyny! Ta nowa jest bardzo sympatyczna. Pique jest niemożliwy! Jakoś nie wyobrażam go sobie na bramce! Czekam na kolejny!
OdpowiedzUsuńRozdział zajebisty słuchaj! ♥♥ Masakraaaa ! :D (Ale ja się czepię ,a co . "siadłyśmy na sofie z gorącym kakałem oglądając jakąś komedię" -- Nikaaaa - Gorącym kakao .. ;d ♥♥ Moja mordkaa ;***
OdpowiedzUsuńNie mogłam się dostać na Twojego bloga bo zmieniłaś adres ;p Ale znalazłam, aby poinformować o kolejnym rozdziale (nieco przyśpieszonym...)
OdpowiedzUsuńhttp://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
Juz lubię ta Aurelie :D Nie no tak naściemniać Bojanowi - ja bym zabiła. Szkoda mi Dominiki.. mam nadzieję, że w końcu uda jej się go dorwac i wytłumaczyć wszystko.
OdpowiedzUsuńhttp://male-jest-wredne.blogspot.com/ ----> Zapraszam na 11 rozdział :D
Pozdrawiam :*
przyszłam pospamować ;p Nowy rozdział, zapraszam :)
OdpowiedzUsuńhttp://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/