niedziela, 11 listopada 2012

jest w śpiączce i nie wiadomo czy się z niej wybudzi …




Jestem już w Barcelonie … do końca dnia mam jeszcze spokój zaraz ma po mnie Gerard przyjechać i zawiezie do domu . Nagle poczułam na sobie czyjeś ręce …                                                                             Na szczęście ręce Gerarda , z lepszym już humorem postanowiłam nie odwracając kopnąć go … no nie powiem gdzie  , to tak jakby powiedzieć dwa razy tak po niemiecku, tak więc noga do góry i obrońca zwijał się w bólu

- Shakira ci tego nie wybaczy kochana …
- Oj nie martw się , Shak jest bardzo wyrozumiała jeszcze zobaczysz jak przybijemy sobie  piątkę  …
- Nie gadaj i wsiadaj
-Dominikaa..? mogę cię o coś zapytać .?
- Wal
- Powiesz mi co się dzieje z Bojanem …- na te słowa momentalnie spochmurniałam -… od jakiegoś czasu chodzi osowiały jak kot po kastracji – mój humor nie upadł aż tak żeby się nie zaśmiać tak więc zrobiłam to
- Nie mam pojęcia co się dzieje z Bojanem … Zresztą co to ma do mnie
- Powiedzmy , że ci wierzę ale pamiętaj , że umiesz bardzo dobrze kłamać …
Siedzieliśmy cicho aż do domu . Nie chciałam siedzieć sama ale nie miałam wyboru . Cały dzień dręczyło mnie pytanie czy może Bojan czuje to samo czy wstydzi się , że to zrobił …
Tak mi zleciała cała noc , udało mi się jednak usnąć . Po obudzeniu błyskotliwie dostrzegłam  , że mam 5 minut do treningu . Szybko po torbę i na stadion . Przy okazji dowiedziałam się , że gramy dzisiaj mecz  na którym będę rezerwową . Ćwiczenia wykonywałam z Xavim przy okazji opowiadając mu dlaczego mnie nie było … Jaki on jest dociekliwy .! Ale wywnioskował , że  się zakochałam … ŻYCIE JEST TRUDNE …  Weszłam do domu i od razu runęłam jak długa na łóżko … Die godziny przerwy a potem mecz …  ehh … nie chce mi się .! Zadzwoniłam do Wojtka , pogadaliśmy sobie jak za starych dobrych czasów , kiedy jeszcze nie grałam w Barcelonie i mogliśmy się częściej spotykać… Nadszedł i czas meczu , więc poszłam na stadion , na rozgrzewce trochę pobiegałam ale skoro nie grałam to nie musiałam długo .Na  ławce towarzyszył mi trener …  Mecz się skończył , wygrałyśmy  . Przebieramy się właśnie w szatni . Niedługo do domu i spać , żeby nie myśleć … sami wiecie o czym . Wyszłam z Camp Nou i ruszyłam do domu .
-Panieneczko , a co panieneczka tu robi  tak sama .?- usłyszałam
Odwróciłam się momentalnie . Za mną stał nie ciekawie wyglądający gość ,  czuć było od niego alkohol . Rozejrzałam się po parku , jak na złość byłam sama …
- A co cię to obchodzi .?
- Oj panieneczko czy my przeszliśmy na ty.? Bo ja nic o tym nie wiem …- Mówiąc to zaczął wkładać rękę do  kieszeni , która wyłoniła się po sekundach trzymając nóż .
Co miałam zrobić , zaczęłam uciekać ale był szybszy nawet po alkoholu . Złapał mnie za rękę i przycisnął do muru . Chciałam  krzyczeć ale zatkał mi ręką buzię . Myślałam , że to już koniec gdy przybliżył nóż do mojej klatki piersiowej …
-A wiesz co .? Nie , pobawimy się trochę . – rzekł
Przysunął nóż bliżej mojej ręki i naciął . Z rany natychmiast zaczęła lecieć krew . Próbowałam się wyrywać ale był znacznie silniejszy . Tymczasem mój oprawca zdążył porobić mi podobne rany na nogach i rękach . Byłam cała we krwi , praktycznie wykończona ledwo utrzymywałam się na nogach . Dostałam nożem w brzuch . Straciłam równowagę , upadłam  . Wiedziałam , że teraz zada ostateczny cios , czekałam na niego , już miał wbić nuż w moje serce . Nie wiem ile czasu minęło ale nie czułam ciosu , jeszcze żyłam , nawet go widziałam . Bił się w jakimś chłopakiem , nie wiem jakim , więcej nie pamiętam .
OCZAMI BOJANA
Na meczu widziałem Dominikę , chciałem podejść , pogadać , ale zniknęła  mi z pola widzenia . Postanowiłem pójść do niej do domu . Po drodze zobaczyłem jak ktoś nacina jakiejś dziewczynie ręce . To było straszne , postanowiłem podejść i go odciągnąć . Widok był druzgocący . Zobaczyłam tam Dominikę tą samą , którą tak kochałem . Upadła , stałem bez ruchu , nie wiedziałem co robić można powiedzieć , ze mnie zamroziło . Ocknąłem się gdy on chciał wbić jej nóż w serce zaatakowałem go , był silny , ale dałem radę . Ogłuszyłem go . Zadzwoniłem na policję i po karetkę . Podbiegłem do Dominiki , była nie przytomna a puls miała słano wyczuwalny „Boże niech ta karetka przyjedzie jak najszybciej , Boże , ja nie mogę jej stracić” modliłem się w duchu .  Moje modły zostały wysłuchane .  Dominika została w tempie ekspresowym zabrana do szpitala a ja zostałem przesłuchany . Zadzwoniłem do Gerarda i Villi , którzy musieli złamać wszystkie przepisy ruchu drogowego , żeby dojechać w tak krótkim czasie .
Byliśmy już pod szpitalem . Wyskoczyłem jak oparzony i pobiegłem do recepcji a później  na wskazany oddział , Dominika miała operację  . Bałem się jak cholera , co mogę powiedzieć zakochałem się , można powiedzieć od pierwszego wejrzenia … Czas dłużył się niemiłosiernie . David i Gerard musieli mnie uspokajać , gdy mało nie pobiłem lekarza , który wyszedł z bloku  .
Operacja trwała sześć godzin .  Wreszcie z bloku wyszedł lekarz
- Któryś z panów jest kimś z rodziny .?
-Ja jestem jej chłopakiem – powiedziałem
Oczy Gerarda i Davida były w tym momencie jak pięciozłotówki
-Przepraszam ale nie mogę panu udzielić informacji jeśli jest pan tylko jej chłopakiem – powiedział z zamiarem odejścia
- Ja jestem jej bratem – usłyszeliśmy głos Villi
- Dobrze w takim razie porozmawiamy w gabinecie czy możemy przy kolegach
- Proszę mówić tutaj
- Dziewczyna miała uszkodzoną wątrobę ale z tym sobie poradziliśmy , straciła też dużo krwi , ale najgorsze jest to , że dziewczyna jest w śpiączce i nie wiadomo czy się z niej wybudzi  …

3 komentarze:

  1. Wiesz ty co...
    Jak ja kocham Bojana. Teksty z Gerardem zajebiste ;)
    Mam nadzieję że z Domi będzie ok. Czekam na next ;p
    Zapraszam do siebie na www.zycie-to-decyzje.blogspot.com na nowość i zachęcam do komentowania ;**

    OdpowiedzUsuń
  2. Epilog na: http://illegal-madness.blogspot.com/. Zapraszam :))

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej :) Nowość na www.zycie-to-decyzje.bolgspot.com i zachęcam do komentowania :*

    OdpowiedzUsuń