piątek, 8 lutego 2013

Nie rzucam słów na wiatr , dowiodę jej że ją kocham nawet jeśli ma już kogoś innego .


-Ja .. chcę się jej oświadczyć …
-Łoł .! Moment .! Czy ja dobrze usłyszałam .!? Moja przyjaciółka będzie mieć męża ?!
-No właśnie nie wiem czy będzie .! Stresujesz mnie jeszcze bardziej .!
-Okej , okej to jak i gdzie zamierzasz to zrobić .?
-Jeśli jest tu to może polecisz mi jakąś ładną kawiarenkę , cichą jakąś , przytulną …
-Załatwię Ci cichą , skromną kawiarenkę na uboczu , pasuje .?
-Zawsze i wszędzie …
-To teraz chodź bo nie będziesz stał tu do wieczora …
Ruszyliśmy w drogę powrotną do mojego apartamentowca
-Dominika .! Gdzie mnie ciągniesz .!? Nie pójdę przecież do Ciebie .! Czyś ty mądra .?!
-Ja jestem , ale ty z deczka chyba nie , bo drzesz mordę na całą okolicę , a jak Cię Aurelia usłyszy .?!
-Już , jestem cicho , ufam Ci .. w jakimś minimalnym stopniu …
-Geniuszu .? A pierścionek to ty masz .?
-Pierścionek .!? O kurwa .!
Tu słyszycie mój Brecht na całą okolicę .
-Co ty byś beze mnie zrobił …
***
Zaprowadziłam Mesuta do Javiera, który obiecał się nim zająć i pomóc kupić pierścionek , byliśmy już po treningu a ja zaciągnęłam Aurelię do sklepu , musi mieć przecież jakąś sukienkę
-Wybieraj , idziemy dzisiaj na kolację uczcić wygrany mecz .!
-Na kolację to ja sobie mogę chodzić z Mesutem a nie z jakimiś Javierami , Rayanami , Riami
-Wybieraj nie pierdol .!
Dziewczyna weszła do przymierzalni a ja usłyszałam dzwonek swojego telefonu na wyświetlaczu widniał napis „Javier” „no to pięknie „pomyślałam” ciekawe co Mesut narozrabiał tym razem ..”
-Aurelia .? Mama do mnie dzwoni , wychodzę przed sklep .!
-Okej .! Tylko zobacz , ładnie .?- wyszła w ślicznej czarnej sukience do połowy ud  
-Ślicznie wyglądasz , kupuj .!
Telefon po raz kolejny zaczął wydawać dźwięki stadionowej publiczności
-Czego .?
-Słuchaj .! On wariuje .! Weź go uspokój .!
-Zaraz będę , oblej go wodą , z wiadra najlepiej .!
Weszłam do sklepu , Aurelia właśnie szła w moją stronę
-Kupiłaś .? To chodź szybko bo muszę się stawić jeszcze w biurze Fergusona , idź się przygotuj do domu a ja lecę .!Widzimy się za godzinę czyli za półtorej wychodzimy .!
Odczekałam chwilę aż dziewczyna zniknie mi z pola widzenia i sama pobiegłam na skróty , centrum handlowe znajdowało się stosunkowo niedaleko mojego mieszkania . Biegłam z całych sił więc udało mi się dotrzeć szybciej , wślizgnęłam się do mieszkania Javiera i co zobaczyłam .?
-Mesut .! Idioto jeden .! Zostaw tą poduszkę .!To jedyna jaką Javier dysponuje .!
Mokry Niemiec właśnie tulił się do poduszki jak do co najmniej największego skarbu
-Co Ci odwala .?
-No właśnie – do mojego pytania przyłączył się wychodzący z kuchni Javier z garnkiem na głowie , drewnianą łyżką w jednej ręce , drugiej odzianej w patelnię i z blaszką do pieczenia ciasta przywiązaną na torsie .
-A ty co .?! Wyglądasz jak Kubuś Puchatek idący walczyć z Hefalumpami …
-Jego się spytaj .! Ja się tylko broniłem .! Już mi zagiął blaszkę i w czym teraz mamcia będzie piekła ciacha .?
-Nie rozpaczaj , odkupi Ci a teraz Mesut , idioto co ty robisz .?!
Chłopak usiadł spokojnie i zaczął mówić
-Bo .. bo moja religia chyba nam przeszkadza .. Ciężko będzie dostać ślub … Ja naprawdę nie jestem taki jak większość muzułmanów ..
-Mesut .. ale ja to wiem a co ważniejsze Aurelia to wie
-Jesteś pewna .?
-Jasne .! A teraz lecę ją przygotować .!
***
Usiadłyśmy przy stoliku w restauracji „Dove” , wybraliśmy ją razem z Javierem po dłuższej wymianie zdań . Udając że idę do toalety zmyłam się za krzak , niedługo potem znaleźli się tam również Javier z Mesutem
-No przyjacielu .! Idź .!
-Jjuż …
-No nie cykaj się .! Będzie dobrze .!
Chłopak podszedł do niej i coś powiedział . Była chyba lekko zaskoczona , ale po chwili obejrzała się po Sali
-Javier .? On ma ten pierścionek , prawda .?
-No –zaczął przeszukiwać kieszenie , szperając w jednaj natrafił jednak na kwadratowe pudełeczko –no chyba nie …
-No to pięknie .. Chodź , musimy to jakoś załatwić .!-rzuciłam i podbiegłam do kelnera , przy okazji pokazując Mesutowi że coś jest nie tak .
Umówiłam się z kelnerem że poda go chłopakowi razem z kartą dań .
***
„Coś było nie tak” myślałem „tylko co .?” . Dominika podbiegła do kelnera i coś mu tłumaczyła . Przeraziłem się . A jeśli coś idzie źle .? Co zrobiłem nie tak .?
Podszedłem do stolika
-Cześć piękna .! Podobno chciałaś zjeść ze mną kolację
-Chciałam .. ale jak Ty tu .? Byłeś w Madrycie .!
-Dla Ciebie wszystko
-I Dośka wiedziała wszystko .?
-Noo .. można tak powiedzieć . To jak , mogę się przysiąść .?
-Jasne , siadaj , Dominika już nie wróci , prawda .?
-Nie , mamy wieczór dla siebie –powiedziałem i pocałowałem ją w usta
„Co to mogło być .? O idzie ten kelner z którym rozmawiała , może się czegoś dowiem …”
Chłopak podszedł , podał Aurelii menu , później mi z tym szczegółem że rzucił mi na kolana pudełeczko z pierścionkiem . Odszukałem wzrokiem Dominikę i podziękowałem jej uśmiechem na co dziewczyna podniosła kciuk do góry .
Podano kolację , moja dziewczyna jadła placki po węgiersku a ja no jadłem jak jadłem , ale grzebałem w talerzu z  jakąś zupą . Po skończonym posiłku zabrałem ją na spacer do parku . Bałem się , bałem jak cholera . A JAK SIĘ NIE ZGODZI .?!
Boże .!Jakie emocje .!
Doszliśmy do miejsca gdzie jak myślę było centrum parku . Mini wodospad ślicznie komponował się z zielenią drzew  i splecionym z kwiatów koszykiem . Wszystko było pięknie oświetlone . Był to jeden z niewielu dni w Anglii , kiedy nie padało . Postanowiłem zaryzykować . W pewnym momencie wszystko straciło swoje kolory , widziałem tylko ją ..
Uklęknąłem na jedno kolano , Aurelia była zdziwiona .
-Aurelia … Ja wiem , że może krótko się znamy , że mamy różne wiary , że jesteśmy zupełnie inni , ale chcę Ci powiedzieć , że Cię kocham i chciałbym żebyś została moją żoną . Aurelio wyjdziesz za mnie .?
Jej oczy były szeroko otwarte , widziałem w nich zaskoczenie , ale też coś bliżej niezidentyfikowanego . Tym czymś było połączenie miłości i troski , tak mi się wydaje , jednak dalej nie odpowiadała 
-Aurelia .?
-Jasne , oczywiście , że zostanę Twoją żoną .!
***
Miłość .. czy ktoś kiedyś zdefiniował czym jest .? Ja twierdzę , że jest połączeniem troski , dobroci i jakichś magnesów o różnych biegunach . Miłość .. takie love , te quiero  , te amo …
***
Aurelia i Mesut już narzeczeństwo wyjechali do Madrytu jeszcze tego samego dnia , już planują ślub …  ale to dopiero jakoś w kwietniu .
***
- Halo .?
-…
-Co .? Rio .! Mów normalnie .!
-…
-Kuźwa .. zaraz będę …
Zalało mi właśnie mieszkanie , a raczek Javier zalał mi mieszkanie ..
***
-No przepraszam .! Serio .!
-I gdzie ja mam mieszkać kurwa teraz .!?
-U mnie możesz .. tylko weź sobie poduszkę bo ja mam tylko jedną …
***
Zostawiłam rzeczy u Javiera i już dzień później za zgodą trenera byłam w drodze do Barcelony , kolejne wyzwanie przede mną…
***
Zebrałem się i pojechałem na lotnisko . Nie rzucam słów na wiatr , dowiodę jej że ją kocham nawet jeśli ma już kogoś innego .

14 komentarzy:

  1. Zacytuję: ''Javier z garnkiem na głowie , drewnianą łyżką w jednej ręce , drugiej odzianej w patelnię i z blaszką do pieczenia ciasta przywiązaną na torsie .
    -A ty co .?! Wyglądasz jak Kubuś Puchatek idący walczyć z Hefalumpami''
    Hahahahaha normalne leżę ;d Hahaha :D
    Fajnie, że Mesuciątko znalazło sobie przyszłą żonę ;d No i że ona się zgodziła oczywiście :D
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
    Dobra już się uspokoiłam, Mesut jest wspaniały i w ogóle... ;D
    Ale ta końcówka trochę mnie niepokoi Ona do Barcelony On do Manchesteru...
    Wyczuwam kłopoty...
    Czekam na NN ;***
    AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA

    OdpowiedzUsuń
  3. Cudowny rozdział!!! Tym bardziej, że Mesut oświadczył się Aurelii. Akcja z tymi zaręczynami było zwariowana, ale udało się. Teraz trzeba czekać aż Dominika i Bojan się pogodzą! Mam nadzieję, że tym razem dojdą do porozumienia!!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Super, że się zaręczyli, pasują do siebie :) Jeszcze tylko niech się Bojan pogodzi z Dominiką i wszystko będzie ładnie, pieknie :) Czekam na nowośc. Pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
  5. Aurelia i Mesut! Nareszcie jakaś szczęśliwa para w tym opowiadaniu. Czekam z niecierpliwością na drugą i mam nadzieję, że tym razem będzie to Domi i Bojan <3
    Zapraszam na nn:
    http://london-is-blue.blogspot.com
    ;***

    OdpowiedzUsuń
  6. świetnie piszesz :) zapraszam do siebie - http://la-taronja.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  7. http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
    nowyy ;d

    OdpowiedzUsuń
  8. WIEDZIAŁAM!!!! aaaaaaaa.....
    jaki Mesut jest tu cudowny! taki gapcio:))
    cudownie, czekam na ślub!!

    OdpowiedzUsuń
  9. Hej ;d Zaczęłam pisać nowe opowiadanie :) Pomyślałam, że może chciałabyś poczytać a raczej chciałabym poprosić :D
    volvere10.blogspot.com
    Pozdrawiam! ;d

    OdpowiedzUsuń
  10. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ale fazkaaaa. oswiadczyl sie *.* nir no ale dobrze ze doma dostarczyla mu jakos ten pierscionek. Mnie tez rozwalil Javier z garnkiem na glowie hahaha nie moge po prostu hah. no ale kurde ona to on tam i kicha....
    male-jest-wredne.blogspot.com zapraszam na czternastke :p

    OdpowiedzUsuń
  12. http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/ nowy rozdział ;d

    OdpowiedzUsuń
  13. http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/ nowy rozdział ;d

    OdpowiedzUsuń
  14. Jeżeli dobrze zrozumiałam końcówkę, to Bojan jedzie do Madrytu, tak? A Dominika jedzie do Barcelony. Miną się, oj jaka szkoda. :D
    Javier *-*

    OdpowiedzUsuń