-Ja .. chcę się jej oświadczyć …
-Łoł .! Moment .! Czy ja dobrze
usłyszałam .!? Moja przyjaciółka będzie mieć męża ?!
-No właśnie nie wiem czy będzie
.! Stresujesz mnie jeszcze bardziej .!
-Okej , okej to jak i gdzie
zamierzasz to zrobić .?
-Jeśli jest tu to może polecisz
mi jakąś ładną kawiarenkę , cichą jakąś , przytulną …
-Załatwię Ci cichą , skromną
kawiarenkę na uboczu , pasuje .?
-Zawsze i wszędzie …
-To teraz chodź bo nie będziesz
stał tu do wieczora …
Ruszyliśmy w drogę powrotną do
mojego apartamentowca
-Dominika .! Gdzie mnie ciągniesz
.!? Nie pójdę przecież do Ciebie .! Czyś ty mądra .?!
-Ja jestem , ale ty z deczka
chyba nie , bo drzesz mordę na całą okolicę , a jak Cię Aurelia usłyszy .?!
-Już , jestem cicho , ufam Ci ..
w jakimś minimalnym stopniu …
-Geniuszu .? A pierścionek to ty
masz .?
-Pierścionek .!? O kurwa .!
Tu słyszycie mój Brecht na całą
okolicę .
-Co ty byś beze mnie zrobił …
***
Zaprowadziłam Mesuta do Javiera,
który obiecał się nim zająć i pomóc kupić pierścionek , byliśmy już po treningu
a ja zaciągnęłam Aurelię do sklepu , musi mieć przecież jakąś sukienkę
-Wybieraj , idziemy dzisiaj na
kolację uczcić wygrany mecz .!
-Na kolację to ja sobie mogę
chodzić z Mesutem a nie z jakimiś Javierami , Rayanami , Riami
-Wybieraj nie pierdol .!
Dziewczyna weszła do
przymierzalni a ja usłyszałam dzwonek swojego telefonu na wyświetlaczu widniał
napis „Javier” „no to pięknie „pomyślałam” ciekawe co Mesut narozrabiał tym
razem ..”
-Aurelia .? Mama do mnie dzwoni ,
wychodzę przed sklep .!
-Okej .! Tylko zobacz , ładnie
.?- wyszła w ślicznej czarnej sukience do połowy ud
-Ślicznie wyglądasz , kupuj .!
Telefon po raz kolejny zaczął
wydawać dźwięki stadionowej publiczności
-Czego .?
-Słuchaj .! On wariuje .! Weź go
uspokój .!
-Zaraz będę , oblej go wodą , z
wiadra najlepiej .!
Weszłam do sklepu , Aurelia
właśnie szła w moją stronę
-Kupiłaś .? To chodź szybko bo
muszę się stawić jeszcze w biurze Fergusona , idź się przygotuj do domu a ja
lecę .!Widzimy się za godzinę czyli za półtorej wychodzimy .!
Odczekałam chwilę aż dziewczyna
zniknie mi z pola widzenia i sama pobiegłam na skróty , centrum handlowe
znajdowało się stosunkowo niedaleko mojego mieszkania . Biegłam z całych sił
więc udało mi się dotrzeć szybciej , wślizgnęłam się do mieszkania Javiera i co
zobaczyłam .?
-Mesut .! Idioto jeden .! Zostaw
tą poduszkę .!To jedyna jaką Javier dysponuje .!
Mokry Niemiec właśnie tulił się
do poduszki jak do co najmniej największego skarbu
-Co Ci odwala .?
-No właśnie – do mojego pytania
przyłączył się wychodzący z kuchni Javier z garnkiem na głowie , drewnianą
łyżką w jednej ręce , drugiej odzianej w patelnię i z blaszką do pieczenia
ciasta przywiązaną na torsie .
-A ty co .?! Wyglądasz jak Kubuś
Puchatek idący walczyć z Hefalumpami …
-Jego się spytaj .! Ja się tylko
broniłem .! Już mi zagiął blaszkę i w czym teraz mamcia będzie piekła ciacha .?
-Nie rozpaczaj , odkupi Ci a
teraz Mesut , idioto co ty robisz .?!
Chłopak usiadł spokojnie i zaczął
mówić
-Bo .. bo moja religia chyba nam
przeszkadza .. Ciężko będzie dostać ślub … Ja naprawdę nie jestem taki jak
większość muzułmanów ..
-Mesut .. ale ja to wiem a co
ważniejsze Aurelia to wie
-Jesteś pewna .?
-Jasne .! A teraz lecę ją
przygotować .!
***
Usiadłyśmy przy stoliku w
restauracji „Dove” , wybraliśmy ją razem z Javierem po dłuższej wymianie zdań .
Udając że idę do toalety zmyłam się za krzak , niedługo potem znaleźli się tam
również Javier z Mesutem
-No przyjacielu .! Idź .!
-Jjuż …
-No nie cykaj się .! Będzie
dobrze .!
Chłopak podszedł do niej i coś
powiedział . Była chyba lekko zaskoczona , ale po chwili obejrzała się po Sali
-Javier .? On ma ten pierścionek
, prawda .?
-No –zaczął przeszukiwać
kieszenie , szperając w jednaj natrafił jednak na kwadratowe pudełeczko –no
chyba nie …
-No to pięknie .. Chodź , musimy
to jakoś załatwić .!-rzuciłam i podbiegłam do kelnera , przy okazji pokazując
Mesutowi że coś jest nie tak .
Umówiłam się z kelnerem że poda
go chłopakowi razem z kartą dań .
***
„Coś było nie tak” myślałem „tylko
co .?” . Dominika podbiegła do kelnera i coś mu tłumaczyła . Przeraziłem się .
A jeśli coś idzie źle .? Co zrobiłem nie tak .?
Podszedłem
do stolika
-Cześć
piękna .! Podobno chciałaś zjeść ze mną kolację
-Chciałam
.. ale jak Ty tu .? Byłeś w Madrycie .!
-Dla
Ciebie wszystko
-I
Dośka wiedziała wszystko .?
-Noo
.. można tak powiedzieć . To jak , mogę się przysiąść .?
-Jasne
, siadaj , Dominika już nie wróci , prawda .?
-Nie
, mamy wieczór dla siebie –powiedziałem i pocałowałem ją w usta
„Co to mogło być .? O idzie ten
kelner z którym rozmawiała , może się czegoś dowiem …”
Chłopak podszedł , podał Aurelii menu
, później mi z tym szczegółem że rzucił mi na kolana pudełeczko z pierścionkiem
. Odszukałem wzrokiem Dominikę i podziękowałem jej uśmiechem na co dziewczyna
podniosła kciuk do góry .
Podano kolację , moja dziewczyna
jadła placki po węgiersku a ja no jadłem jak jadłem , ale grzebałem w talerzu z jakąś zupą . Po skończonym posiłku zabrałem
ją na spacer do parku . Bałem się , bałem jak cholera . A JAK SIĘ NIE ZGODZI
.?!
Boże .!Jakie emocje .!
Doszliśmy do miejsca gdzie jak
myślę było centrum parku . Mini wodospad ślicznie komponował się z zielenią
drzew i splecionym z kwiatów koszykiem .
Wszystko było pięknie oświetlone . Był to jeden z niewielu dni w Anglii , kiedy
nie padało . Postanowiłem zaryzykować . W pewnym momencie wszystko straciło
swoje kolory , widziałem tylko ją ..
Uklęknąłem na jedno kolano ,
Aurelia była zdziwiona .
-Aurelia … Ja wiem , że może
krótko się znamy , że mamy różne wiary , że jesteśmy zupełnie inni , ale chcę
Ci powiedzieć , że Cię kocham i chciałbym żebyś została moją żoną . Aurelio
wyjdziesz za mnie .?
Jej oczy były szeroko otwarte ,
widziałem w nich zaskoczenie , ale też coś bliżej niezidentyfikowanego . Tym
czymś było połączenie miłości i troski , tak mi się wydaje , jednak dalej nie
odpowiadała
-Aurelia .?
-Jasne , oczywiście , że zostanę
Twoją żoną .!
***
Miłość .. czy ktoś kiedyś
zdefiniował czym jest .? Ja twierdzę , że jest połączeniem troski , dobroci i jakichś
magnesów o różnych biegunach . Miłość .. takie love , te quiero , te amo …
***
Aurelia i Mesut już narzeczeństwo
wyjechali do Madrytu jeszcze tego samego dnia , już planują ślub … ale to dopiero jakoś w kwietniu .
***
- Halo .?
-…
-Co .? Rio .! Mów normalnie .!
-…
-Kuźwa .. zaraz będę …
Zalało mi właśnie mieszkanie , a
raczek Javier zalał mi mieszkanie ..
***
-No przepraszam .! Serio .!
-I gdzie ja mam mieszkać kurwa
teraz .!?
-U mnie możesz .. tylko weź sobie
poduszkę bo ja mam tylko jedną …
***
Zostawiłam rzeczy u Javiera i już
dzień później za zgodą trenera byłam w drodze do Barcelony , kolejne wyzwanie
przede mną…
***
Zebrałem się i pojechałem na
lotnisko . Nie rzucam słów na wiatr , dowiodę jej że ją kocham nawet jeśli ma
już kogoś innego .
Zacytuję: ''Javier z garnkiem na głowie , drewnianą łyżką w jednej ręce , drugiej odzianej w patelnię i z blaszką do pieczenia ciasta przywiązaną na torsie .
OdpowiedzUsuń-A ty co .?! Wyglądasz jak Kubuś Puchatek idący walczyć z Hefalumpami''
Hahahahaha normalne leżę ;d Hahaha :D
Fajnie, że Mesuciątko znalazło sobie przyszłą żonę ;d No i że ona się zgodziła oczywiście :D
Pozdrawiam :)
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
OdpowiedzUsuńDobra już się uspokoiłam, Mesut jest wspaniały i w ogóle... ;D
Ale ta końcówka trochę mnie niepokoi Ona do Barcelony On do Manchesteru...
Wyczuwam kłopoty...
Czekam na NN ;***
AAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAAA
Cudowny rozdział!!! Tym bardziej, że Mesut oświadczył się Aurelii. Akcja z tymi zaręczynami było zwariowana, ale udało się. Teraz trzeba czekać aż Dominika i Bojan się pogodzą! Mam nadzieję, że tym razem dojdą do porozumienia!!!
OdpowiedzUsuńSuper, że się zaręczyli, pasują do siebie :) Jeszcze tylko niech się Bojan pogodzi z Dominiką i wszystko będzie ładnie, pieknie :) Czekam na nowośc. Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńAurelia i Mesut! Nareszcie jakaś szczęśliwa para w tym opowiadaniu. Czekam z niecierpliwością na drugą i mam nadzieję, że tym razem będzie to Domi i Bojan <3
OdpowiedzUsuńZapraszam na nn:
http://london-is-blue.blogspot.com
;***
świetnie piszesz :) zapraszam do siebie - http://la-taronja.blogspot.com/ :)
OdpowiedzUsuńhttp://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńnowyy ;d
WIEDZIAŁAM!!!! aaaaaaaa.....
OdpowiedzUsuńjaki Mesut jest tu cudowny! taki gapcio:))
cudownie, czekam na ślub!!
Hej ;d Zaczęłam pisać nowe opowiadanie :) Pomyślałam, że może chciałabyś poczytać a raczej chciałabym poprosić :D
OdpowiedzUsuńvolvere10.blogspot.com
Pozdrawiam! ;d
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńAle fazkaaaa. oswiadczyl sie *.* nir no ale dobrze ze doma dostarczyla mu jakos ten pierscionek. Mnie tez rozwalil Javier z garnkiem na glowie hahaha nie moge po prostu hah. no ale kurde ona to on tam i kicha....
OdpowiedzUsuńmale-jest-wredne.blogspot.com zapraszam na czternastke :p
http://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/ nowy rozdział ;d
OdpowiedzUsuńhttp://el-temperamento-del-sol-y-del-mar.blogspot.com/ nowy rozdział ;d
OdpowiedzUsuńJeżeli dobrze zrozumiałam końcówkę, to Bojan jedzie do Madrytu, tak? A Dominika jedzie do Barcelony. Miną się, oj jaka szkoda. :D
OdpowiedzUsuńJavier *-*